Wysłany: Śro 17:41, 16 Maj 2007
Temat postu: kulturalnie...
Aby więc nie było... Proponuję zabawę... Niech się nazywa... no nie ważne...
Zapodaję zdanie... I każdy dopisuje ciąg dalszy:) Od tego można zacząć... Stwórzmy nową historię, rozbudujmy swoją wyobraźnie... Zrozummy, co tak naprawdę istnieje, a co nie... Co jest tylko grą naszej wyobraźni, a co jest tak naprawdę ważne... Więc co? TWORZYMY NOWĄ RZECZYWISTOŚĆ???
Anka
Dołączył: 16 Maj 2007
Posty: 107 Przeczytał: 0 tematów
Czas uciekał... Sala 415, wtorek, do mikro pozostało 5 minut... Pełne napięcia oczekiwanie wymieszało się z nerwowym szelestem notatek. Każdy obawiał się tego kolosa... W końcu to od niego zależy przyszłość, być albo nie być 1013. Złowieszczy stukot obcasów obwieścił jedno - to wróg zbliża się do bram... Za chwile zobaczą potworną twarz, zniekształcone ciało... O Wrogu mówiło się wiele... Podobno już od początku AE Wróg istniał... Ponoć kiedyś przez nieuwagę, ktoś pluną na niego radioaktywną śliną... Od tego czasu Wróg przybrał taką postać i się mści... Mści... MŚCI...
Nagle jak piorun z jasnego nieba lub sam Deus Ex Machina Zosia przybyła ... ale co to! Z przerażonych gardeł studentów wyrwał się jęk przerażenia. Mroczna Zosia objawiła im swoją obecność w ... różowym lateksowym płaszczu! Kamila zemdlała ...
*Proponuje jednak troszkę więcej niż jedno zdanie
Anka
Dołączył: 16 Maj 2007
Posty: 107 Przeczytał: 0 tematów
Co się stało??? Wydobył z siebie okrzyk przerażenia najsilniejszy z grupy wielkich... Pozostała część zamilkła z przerażenia...
- a w sumie to nic... ja bardzo państwa przepraszam odpowiedział Wróg...
w sumie to nie opowieść na dzisiejszy sprawdzian... proszę do sali... a tą zemdloną proszę odstawić do mojego gabinetu. skończymy pisać to się nią zajmę... Panie Macieju,panie Jakubie, proszę odstawić biedną... Ach, no i proszę potem zamknąć drzwi na klucz...
Jakubko z Zadupia i Macic z Zabrzańskiej TORCIDY szybku uporali sie z balastem i pomyśleli, "a na ch** mnie ten kolos" idziemy w plener... nie zważając wiec na wydarzenia z pawilonu F poszli i wsiedli do Opla. ale ejsteśmy zajebisci pomyśleli oboje...
szybka analiza przeprowadzona przez jej prawie-błyskotliwy pęcherzyk mózgowy doprowadziła ją do wniosku że wobec tej sytuacji jej koszt alternatywny pozostania ze studentami był zbyt wysoki... Szybko rzuciła się do swojego biurka i po chwili nerwowego przebierania w papierkach wydobyła wielki, odłożony na czarną godzinę, słoik ogórków kiszonych. Po chwili już zbiegała po schodach celem dogonienia uciekających studentów. Po głowie krążyła tylko jedna myśl: "..już ja im pokaże kto ma mocniejszą głowę..."...
Anka
Dołączył: 16 Maj 2007
Posty: 107 Przeczytał: 0 tematów
biegła co sił w nogach... windy jak na złość nie chciały nadjechać...
- W nosie - obrazoburczo zawołała i pobiegła do schodów...
5 piętro - myślała zbiegając... 4... 3... 2.... i BUM - olbrzymi łomot rozległ się na korytarzu... To Wróg upuścił słoik kiedy całkiem znienacka przed jej oczami ukazała się drobna postura Nintendo...
- A cóż Pan tu robi - zaciągneła po wschodniemu Zosia
- Y ... - wydał cichy szmer z siebie nintendo
- Zleź mi z drogi ... Ty gadzie! - znerwicowana różowa kulka odsuneła go na bok i wybiegła z budynku "eF" grożąc pięścią niebu - ... a Ty mi jeszcze zaplacisz za tego gada ...
Anka
Dołączył: 16 Maj 2007
Posty: 107 Przeczytał: 0 tematów
Nintendo popatrzył wzrokiem zabójcy za szybko przemieszczającą się różową kulką i udał się do swojej pracowni informatycznej by tam, w cichutkim poburczywaniu maszyn obmyślić plan...
Szybkość poruszania się kulki była wręcz zatrważająca ... prawie dogoniła pędzącego już ulicami krakowa opla i wgryzła się w jego tylny zderzak swoją szyściutką jak łza(od corega tabs) sztuczną szczęką ... cały problem w tym że dwaj dzielni studenci nawet tego nie zauważyli zagadani.
Tymczasem w pawilonie F wrzało. Po pierwszym szoku spowodowanym spotkaniem sie z pink(ną) Zosią nagle studenci jakby się otrząsneli i zaczęli świętować brak kolosa. A grill na środku orytarza był jednym z najmniej ciekawych sposobów tego świętowania ...
Impreza na czwartym pietrze pawilonu F szybko nabierala tempa. Przy schodach już ustawiała się kolejka do minibaru po drinki. Mniej wybredna cześć studentów zaczęła przesączać denaturat przez chlebuś z kanapek jakie zostawiła Zofia M. Było cudownie - napoje, grill oraz muzyka Britney Spears która specjalnie na tą okazje przyjechała zaśpiewać kilka utworów pod salą 416.
Jednak coś mąciło sielanke studentów. Dziwne napięcie i uczucie niepokoju unoszące się w powietrzu nie ustępowało ani na chwile. Zagadkowe zjawiska przybierały na sile. Już po chwili można było poczuć wszechogarniający smród palonej sierści, żarówki raz po raz zapalały się i gasły a tuż przy podłodze przesuwała się leniwie szara mgiełka. Część studentów podobno widziała jak ich butelki same się poruszały, jednak nie brano tych zeznań na poważnie gdyż ilość spożytego alkoholu u niejednego śmiertelnika wywołałoby wrażenie jakoby cały świat zaczął się poruszać. Kulminacją okazał się moment kiedy nawet silikon Britney zaczął bulgotać. Wtedy każdy zdał sobie sprawę z ponurej prawdy - zbliża się zastępstwo. Mimo iż nikt nie dopuszczał tej myśli do siebie to szybko stawała się faktem. Ze stanu zadumy nad paranormalnymi zjawiskami wytrąciły ich otwierające się drzwi do sali 416 i skrzypienie kredy po tablicy. Jeden ze studentów zdobył się na odwagę (byc może dlatego iż miał zaledwie 4 promile we krwi) by sprawdzić z kim przyszło im spędzić kolejne 45 minut męczarni. Zbliżył się do drzwi i jego oczom ukazała sie przygarbiona sylwetka jakiegoś humanoida siedzącego za biurkiem. Próbował zebrać całą swoją pamięć jednak dziwne stworzenie z początku nie przypominało mu jakiegokolwiek pracownika AE. Dopiero temat na tablicy rozjaśnił mu wszystko - "ZASTOSOWANIE KOMPJUCZERÓW W BYZNESIE"...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach